niedziela, 20 maja 2012

Dzień piąty

Niestety mam za mało czasu, żeby każdego dnia pisać na blogu, bo strasznie dużo się dzieje. Szło dobrze, pomijając grzanki z serem na śniadanie jednego dnia - milion kalorii, uhhh.
Dziś było ok, ale jutro mam koncert i nie będę tak uważać na jedzenie - ważne, żebym miała siłę i energię, żeby wszystko poszło dobrze. Może zjem nawet trochę czekolady albo wypiję colę, bo gram gdzieś o 17.30 i pewnie będę "zamulać".

Bilans:
I śniadanie
trochę jogurtu naturalnego (mama kupiła na spróbowanie jakiś specjalny ze zwiększoną ilością wapnia i według opakowania ma bardzo mało kalorii) 30 kcal, szklanka truskawek 42kcal
+ jeden kawałek gorzkiej czekolady 60 kcal
Obiad
jakieś 2 łyżki grochówki, którą tylko spróbowałam 40 kcal
sałatka z pomidora i cebuli 70 kcal
kawałek pieczonego dorsza 100 kcal
Podwieczorek
jogurt naturalny 75kcal
trochę muesli 60 kcal
Kolacja
2 łyżki kukurydzy i trochę tuńczyka 60 kcal

Razem: 537 kcal (niemożliwe...)

+ godzina z rowerem stacjonarnym i trochę ogólnych ćwiczeń




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz