wtorek, 1 maja 2012

Here comes the sun

Witajcie! Nie wiedziałam, że wirtualne początki są takie trudne... nie mam pomysłu, co napisać, więc może przejdę do sedna - założyłam tego bloga, żeby pomóc sobie w utracie kilogramów. Nie potrafię schudnąć przez momenty, kiedy motywacja siada i chwilowo zapominam o tym jak jestem tłusta, tracę wtedy to, nad czym wcześniej pracowałam i... jak to się mówi - dupa. Mam 16 lat, 164 cm wzrostu, kiedyś ważyłam (o zgrozo!) 65 kg, w poprzednie wakacje udało mi się dojść do 53, a teraz moja waga waha się dookoła 57 kg. Moim celem jest 50 kg. Teraz porządnie się za siebie biorę :)
Aby nie doprowadzać do tzw. napadów (nagłego wielkiego obżarstwa) i tego, że zjem zdrowo, ale za dużo (co zdarza mi się zdecydowanie za często) wybrałam dietę 1000 kcal. Łatwiej jest mi stosować się do wyznaczonego planu niż po prostu "jeść mniej", bo wtedy stwierdzam co jakiś czas, że mała kanapeczka nic mi nie zrobi. Problem w tym, że po jednej małej kanapeczce zjadam drugą, a później trzecią...
Rozkład zajęć zmusił mnie do modyfikacji rozkładu kalorycznego w diecie i po zmianach wygląda tak:
 
I śniadanie
6-7 - 250 kcal
II śniadanie  10-11 - 100 kcal
III śniadanie (nie wiadomo jak to nazwać, waham się między III śniadaniem i przedobiadem ;)) 12-13 100 kcal
Obiad 15-16 - 350 kcal
Kolacja 18-19 - 200 kcal
Do tego picie co najmniej 1l płynów dziennie (woda, zielona herbata) i 3 razy w tygodniu rower lub bieganie. Jeśli zauważę, że dieta mi nie odpowiada, jestem słaba itp. - zwiększę liczbę kalorii.

Trzymajcie się,
M.





3 komentarze:

  1. Dziękuję, głupio to zabrzmi, ale kiedy przeczytałam Twój komentarz, to zobaczyłam światełko w tunelu :D bardzo brakuje mi motywacji, bo nikt w rodzinie nie wie, jak poważnie traktuję odchudzanie się. Masz prawidłowe BMI i dobry bilans. Ja nie potrafię liczyć kalorii i chyba nie chciałabym się od tego uzależnić. Dodaję Twój blog do ulubionych :)
    Chimera (ch1mer4.blog.onet.pl)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahaha, bardzo się cieszę z bycia Twoim "światełkiem" ;) Wiem, że BMI jest prawidłowe, ale wiadomo - wylicza się je tylko z wagi i wzrostu, co jeśli chodzi o wymiary jest bardzo mylące. Myślę, że nie jestem w stanie uzależnić się od liczenia kalorii i pochłaniania np. 100 kcal dziennie (a przeglądając blogi można natrafić na dużo takich osób, trochę mnie to przeraża... po co niszczyć siebie samego?), bo lubię jeść. Gdy tylko ogarnę blogspota też dodam Cię do linków:)
      M.

      Usuń
  2. hm, powinnam się najpierw wylogować z blogspota... mój błąd. :D

    OdpowiedzUsuń